30 maja 2016

"Apollo i boskie próby: Ukryta Wyrocznia"




Cześć wszystkim J

Jak już zapewne wiecie, byłam na targach książek i zakupiłam sobie kilka nowych członków rodziny.

Jednym z nich jest kolejna cudowna książka Ricka Riordana „Apollo i boskie próby: Ukryta Wyrocznia”. Muszę przyznać,  że było tam tyle spoilerów z poprzednich serii i tyle nawiązań, że co chwilę musiałam przerywać czytanie żeby coś skomentować na głos i uspokoić napad śmiechu i wybuchy emocji.   Zdążyłam się już stęsknić za Percy’m, ale nawet jeśli było go trochę, to dla mnie czytanie tych rozdziałów było ogromnym szczęściem. Szczególnie rozbawiło mnie nawiązanie do jego pierwszego dnia w obozie, a oto cytat:

„Percy zwrócił się do Meg.
- A co z Tobą? Słyszałem, że nieźle rzucasz workami na śmieci. Masz jakieś inne umiejętności, o których powinniśmy wiedzieć? Umiesz przyzywać błyskawice? Wybuchać toalety?
- To nie jest moc.
- Zapewniam Cię, że jest – odpowiedział Percy. – Najlepsi herosi zaczynali od wybuchania toalet.”

Może normalnie ten fragment nie byłby śmieszny, ale samo wspomnienie tego momentu, dla mnie wystarczyło.

Postaram się przedstawić moje wrażenia bez  spoilerów :D

Meg.
Nawet ją polubiłam, ale od początku wydawała mi się podejrzana. Już jej świadomość o istnieniu bogów była dziwna, a co dopiero  umiejętność przyzywania niebezpiecznych stworzeń.  Chociaż nie zdążyłam sobie tego przeanalizować, bo za szybko czytałam i nie zastanawiałam się nad takimi drobiazgami.

Apollo.
Jako narrator był prawie tak dobry tak Percy, jednak za bardzo irytowało mnie jego ciągłe użalanie się nad sobą i swoim okrutnym losem w ciele człowieka. Wydaje mi się, że zdążył zmienić kilka swoich przekonań i jest teraz trochę bardziej ludzki, no ale nie mam 100% pewności, więc trzeba poczekać



Solangelo <3

Chyba każdy kto czytał „Olimpijskich Herosów: Krew Olimpu” wie co to za para i nie wiem, czy są osoby, którym nie pasuje. Myślę, że zawsze się znajdą, ale ja należę do bardzo tolerancyjnych ludzi.  Mi ten obrób spraw bardzo się spodobał. Sam fakt, że Nico w końcu jest szczęśliwy mi wystarczy. Każdy fragment z nimi sprawiał, że miałam ogromnego banana na twarzy i śmiałam się sama do siebie i oczywiście komentowałam na głos. Niestety często tak robię, dlatego czasem mam problem z czytaniem wśród ludzi.



UWAGA   SPOILER!!

LEO <3
Wystarczyłoby mi to, że wrócił, ale miła niespodzianka – będzie towarzyszył Apollo w drugim tomie :D Jak to przeczytałam to ciężko było mnie uspokoić, bo strasznie lubię ta postać, jego poczucie humoru i no cały jest cudowny. No może nie bardziej od Percy’ego, ale też, dlatego skoro jego nie będzie, to chociaż Leo :3

Wracając do książki.
Według mnie jest ona równie dobra  co poprzednie i nie sądzę, żeby Rick pisał ją z przymusu czy dla pieniędzy, bo widać, że siedzi  w tym uniwersum tak samo jak my. Po sposobie pisania też nie widać żeby była ona pisana na siłę , no spójrzcie na te cytaty:


"Poczułem ciepło w sercu, że moje dzieci mają właściwe priorytety: zdolności, wizerunek, odsłony na YouTubie."

"-[Percy Jackson] Wiesz co, ciągle mi się wydaje, że pozabijałem już wszystko, co pojawia się w greckiej mitologii. Ale ta lista zdaje się nie mieć końca.
-[Apollo] Nie zabiłeś jeszcze mnie - zauważyłem
- Nie kuś"

"Siedzący przy stole Hermesa Connor Hood uniósł rękę.
- Czy to oznacza, że domek Aresa ma wsadzić głowę Apollina do kibla?
Sherman Yang przy stole Aresa parsknął.
- Nie robimy tego każdemu, Connnor (...)
- Dziękuję, Shermanie - kontynuował Chejron - Dobrze wiedzieć, że nie zamierzasz wkładać głowy boga łucznictwa do toalety."

"Nie ma nic bardziej tragicznego, niż kochać kogoś z całej duszy i wiedzieć, że ten ktoś nigdy nie odwzajemni tego uczucia."

"Pierwsze pokolenie bogów bywa sztywniackie (tak, o was myślę Hero, Hadesie, tato), ale Demeter zawsze była łagodna i kochająca - chyba, że akurat wybijała ludzkość zarazą i głodem, ale każdy miewa gorsze dni"


Co do tego ostatniego to zgadzam się z Apollem w 100%, z pierwszego pokolenia bogów, tylko Posejdon i Demeter nie byli sztywni.

Podsumowując, książkę jak najbardziej warto przeczytać szczególnie, jeśli czytaliście poprzednie serie i je lubicie. Ja już zaczęłam wyczekiwanie na kolejny tom i mam nadzieję, że długo to nie potrwa :D


Dodam jeszcze standardowo: NUTĘ NA DZIŚ


25 maja 2016

Targi książek

Hej wszystkim :)

Ostatni weekend był dla mnie bardzo wyczerpujący głównie ze względu na maraton filmowy z X-men'ów, który był z piątku na sobotę, a następnie targi.
Pomiędzy tymi wydarzeniami spałam jakieś trzy godziny, więc możecie się domyślać w jakim stanie fizycznym musiałam chodzić w sobotę. Tak...

Ale kupiłam w końcu "Apollo i boskie próby: Ukryta Wyrocznia" :D
Tyle czekać, tylko po to, żeby przeczytać w kilka godzin :c Może jeszcze dzisiaj wstawię wpis z moimi wrażeniami po niej.

W każdym razie sobota nie była zbytnio owocna, bo byłam zbyt zmęczona, za to niedziela wypadła trochę lepiej. Po długim szukaniu wszędzie w końcu dopadłam "Rolanda" z cyklu "Mroczna Wieża" Stephena Kinga. Nie mogę się doczekać, kiedy się za nią wezmę, ale aktualnie czytam już dwie książki na raz i przed nim chciałabym zacząć również pierwsze tomy "Ziemiomorza", które również nabyłam w niedzielę.

Razem z przyjaciółką obeszłyśmy chyba trzy razy cały stadion w poszukiwaniu zakładek, w które zainwestowało wielu BookTuberów, są one prześliczne, ale niestety nie wiedziałyśmy nawet gdzie ich szukać i kto je sprzedaje. W chwilach zwątpienia w końcu zauważyłyśmy stoisko i oczywiście byłyśmy wielce zdziwione, czemu wcześniej nie rzuciło nam się w oczy, bo przechodziłyśmy obok co najmniej 2 razy.

W każdym razie zakupiłam te cudeńka:



A co to BookTuberów, to przechodziłam obok czwórki z nich, ale jakoś tak nie mogłam się zebrać żeby podejść i zagadać. Nie wiedziałam jak w ogóle zacząć rozmowę, więc usunęłam się w cień. Może za rok mi się uda. Chyba już zacznę zbierać pieniądze, żeby zainwestować w więcej książek.

Przechodząc obok stoisk zatrzymało nas dwóch początkujących pisarzy, którzy zatrzymali nas tekstem: "Ej dziewczyny, lubicie fantastykę?"- na co oczywiście od razu zrobiłam w tył zwrot żeby się dowiedzieć co ten dobry człowiek ma do powiedzenia. Omówił krótko każdą z książek i dał nam abyśmy przeczytały i ewentualnie kupiły. Wszystkie wydawały się bardzo ciekawe, ale akurat byłyśmy już u kresu naszych funduszy,a akurat wtedy naszym priorytetem były te zakładki. Powiedziałyśmy, że jak się namyślimy to wrócimy i postanowiłyśmy, że jak nie znajdziemy tych zakładek, to wrócimy i weźmiemy po jednej, ale akurat wtedy nam się udało i nie miałyśmy już na te książki. Strasznie nad tym ubolewam, bo wydawały się na prawdę ciekawe i mam nadzieję, że niedługo chociaż jedną z nich nabędę.

To tak na podsumowanie
Tu są moje wszystkie dobra, które upolowałam na targach:




Mam nadzieję, że w przyszłym roku bardziej się otworzę na ludzi no i kupię więcej książek oczywiście :D

Jeszcze rzucę w was:   NUTĄ NA DZIŚ

13 maja 2016

Samotność

Hej J
Jak widać staram się wrócić do pisania. Wymyśliłam… w sumie to możliwe, że mi się przyśniło, bo pomysł obmyślałam w łóżku. Wracając, spróbuję stworzyć taki cykl, który będzie jednostrzałowy. W sensie, nie określam ile części napiszę, bo w początkowym zamyśle była jedna, aczkolwiek stwierdziłam, że mogę to rozwinąć. Nie będę objaśniać na czym to polega, no bo jeśli przeczytacie, to raczej sami zobaczycie o co chodzi.
Zapraszam :3



Samotność
           


Ucieczka
           
            Szła korytarzami, które nigdy nie miały prawa się skończyć. Bezustannie zakręcały, wiły i krzyżowały się. Były puste i ciemne, co nie dodawało jej otuchy. Zaczęła biec, chciała uciec z tego przeklętego miejsca. Zauważyła pochodnię świecącą w oddali. Stwierdziła, że to może być jej szansa na wyjście. Jednak im szybciej biegła, tym dalej od światła się znajdowała. To jakby los bawił się z nią w tylko jemu znaną grę, z bardzo pokręconymi zasadami, których nie raczył jej wyjaśnić. Nagle blask zaczął robić się coraz większy. Nastąpiła wszechobecna jasność…


Introwersja

            Pojawiła się na samym środku ulicy ledwo unikając potrącenia przez samochód. Zaczęła pośpiesznie kierować się chodnikiem w tylko sobie znanym kierunku. Czuła na sobie spojrzenia ludzi, jednak nigdy nie miała odwagi patrzeć wprost na nich. Nie mogła nikogo zaczepić i porozmawiać, czy choćby pomachać ręką. Była ona jedna. A tłum nie istniał. Przynajmniej tak się czuła i było jej to na rękę.  Kierunek jej spaceru był oczywisty: Jak najdalej od cywilizacji.


Odosobnienie

            Las. Spokojny, cichy, prawie nienaruszony ludzką ręką. Tutaj zawsze czuła się swobodnie, z daleka od tego całego miejskiego zgiełku i chaosu. I co najważniejsze - od ludzi. Jednak teraz nie czuła tej swobody. Jakby ktoś za nią szedł i obserwował każdy jej krok. Nie miała pojęcia kto to może być, niczego wcześniej nie zauważyła. Zaczęła wpadać w lekką panikę, nie mogła pozwolić na zakłócenie spokoju jej – od tylu lat – własnego miejsca. Przyspieszyła tempo i zaczęła lawirować między drzewami w nadziei, że zgubi nieproszonego gościa.


Uwolnienie

            Udało się, a przynajmniej na to wyglądało. Nie słyszała już żadnych kroków ani oddechów. Ponownie była sama. Pogubiła się już w tym wszystkim. Sama nie wiedziała, czy chce żeby zawsze tak było. Czasami pojawiała się myśl, żeby przełamać swoją naturę i choć raz w życiu nie czuć się odrzucona. Czasem było to już nie do zniesienia. Jednak zawsze znalazło się więcej „przeciw” niż „za”. Uciekając dotarła do klifu. Był on całkiem spory na co najmniej pół kilometra w dół. Pod nim rozciągało się morze. Westchnęła z podziwu, ponieważ widok był przepiękny, a nigdy wcześniej nie dotarła do tej części lasu. Nagle poczuła zimny oddech na karku i dłoń na ramieniu. Powoli odwróciła się do postaci i stanęła twarzą w twarz….



Spokój

             …Z samą sobą. Jedyną różnicą w ich wyglądzie były oczy. Ona miała szmaragdowo zielone, natomiast jej druga wersja niebieskie niczym morskie fale. Patrzyły na nią smutno. Były przepełnione bólem, ale dlaczego? Złapała ją za ramiona i z całej siły zrzuciła z klifu. Ostatnim co udało się jej zobaczyć było to smutne spojrzenie pełne łez. Nie rozumiała o co chodzi. Skoro to zrobiła specjalnie, to czemu płakała?
Wpadła do wody. Usilnie próbowała utrzymać ostatki powietrza. Walczyła o życie jak nigdy i nagle przyszło jej do głowy pytanie. Po co? Skoro życie było dla niej tak męczące, czemu po prostu nie odpuści? Nie umiała pływać, więc prędzej czy później i tak utonie. Otworzyła usta i wypuściła resztki tlenu. Na początku chciała usilnie sprawić, aby wróciło, jednak woda zaczęła zalewać jej płuca i nagle poczuła coś, czego nie doświadczyła już od dawna. Spokój.





*****


Mam nadzieję, że się wam spodoba, sama jeszcze do końca nie wiem co o tym myśleć. Po tej długiej przerwie w pisaniu ciężko mi teraz się w tym na nowo połapać, ale mam nadzieję, że z czasem mi się uda opanować tą umiejętność no i mam nadzieję, że ją rozwinę. Po części po to  założyłam bloga. To nie przedłużając – dajcie znać co o tym sądzicie w komentarzach. Miłego dnia, nocy, kiedy tam to czytacie :*    

                                                                                                                                   
cMoony

8 maja 2016

Chciałam dobrze, a wyszło....

Witam ponownie po długiej przerwie :)

Wiem, że sporo mnie nie było i mam nadzieję, że niedługo uda mi się to nadrobić.
Niestety "drobne" problemy w szkole zamieniły się w codzienne problemy, dużo nauki i brak czasu. Chciałam coś napisać w majówkę, ale tak się złożyło, że praktycznie nie było mnie w ogóle w domu.

Teraz będę mieć go jeszcze mniej, ponieważ razem z przyjaciółką zaczęłyśmy trenować lacrosse. Jest to sport, który nie należy do tych "popularnych" w Polsce, ale zapewniam, że jest świetny i dostarcza nam wiele zabawy, śmiechu i dobrych wspomnień :D

Jeśli ktoś jest zainteresowany i mieszka w okolicach Warszawy, to 15 maja będzie rekrutacja do drużyny, na którą się wybieramy.



Nawet jeśli jeszcze nie znacie zasad to polecam chociaż przyjść i zobaczyć co i jak :D

A co do bloga to postaram się co jakiś czas dodawać jakiś wpis, cokolwiek. Jednak ze względu na ilość nauki jaka mnie jeszcze czeka nie wiem, czy mi się uda w miarę często. Nie jestem złym uczniem, wręcz przeciwnie moje oceny są całkiem niezłe, ale mam dwa albo trzy zagrożenia, które nie są łatwe do poprawy, bo wymagają dużo czasu, którego jak na ironię ciągle mi brakuje.

W planach mam napisać, jakie były moje wrażenia po obejrzeniu najnowszych "Gwiezdnych wojen" oraz filmu "Deadpool".Stwierdziłam, że lepiej będzie jak obejrzę je jeszcze raz zanim zabiorę się za pisanie żeby niczego nie pochrzanić jak to ja mam w zwyczaju.
Niestety do tego potrzeba więcej czasu, którego - jak już wspominałam kilka razy - bardzo mi brakuje. Za to postaram się napisać o serialu, o którym jest bardzo głośno ostatnio w internecie. Jeśli nie domyślacie się o jaki chodzi, to musicie poczekać.

Podsumowując, mam nadzieję, że nie gniewacie się na mnie za tą przerwę i mam nadzieję, że poczekacie na mnie jeszcze kilka tygodni, jednak postaram się nie zaniedbywać bloga na tak długi czas i co jakiś czas dodawać jakiś post.

Na pocieszenie łapcie zdjęć mastifa tybetańskiego :D






Czyż one nie są piękne?

   <3








Jak lew w ciele psa :D Przepiękne *o*